10k powtórzeń

Tak mi się skojarzyło. Janek wydał nową książkę, jeszcze jej co prawda całej nie przyswoiłem, ale ja znam Janka nie od dziś. Pewnie nawet lepiej, niż on sam by tego chciał. Jeśli on wydaje jakąś książkę, to nie ma tego, no…. ogółem – warto ją mieć. Bo są to tytuły dobrze wydane, rzadkie, treściwe w … Dowiedz się więcej

Pod murami Guangfu vol.1

Do Chin pojechałem ćwiczyć. Tak. Oprócz jedzenia, zwiedzania, atmosfery i przygody, czyli oprócz fanu i szpanu. Moim celem numer jeden było poćwiczyć. Oczywiście głównym celem tego zadania był warsztat z Nauczycielami z Guangfu, ale miałem też swój cel drugoplanowy. Bardzo chciałem ćwiczyć wśród ludzi. Że co? Niby w Polsce też mogę? No niby tak… tak … Dowiedz się więcej

Obcy w parku

Od pewnego czasu, w moim parku, pojawia się obcy. I nie, nie jest to kosmita z Alderaanu . Ten gość jest zielony, a wszyscy, którzy oglądali „Gwiezdne Wojny” wiedzą, że mieszkańcy tego układu byli podobni do ludzi. Jak pisałem gość jest zielony, niewielki i skrzydlaty. Jest po prostu papugą. Pierwszy raz zauważyłem ją dwa tygodnie temu, … Dowiedz się więcej

Trofeum spod Wonnych Wzgórz

Zauważyłem, że ilość wspomnień i ciekawych interakcji pomiędzy pierwszym, a obecnym wyjazdem do Guangfu, wzrosła niesamowicie. Mam teraz dużo więcej do opowiadania. Już nie mogę się doczekać następnej wyprawy, choć obawiam się, że z nadmiaru wrażeń, puszczą mi te… no… bezpieczniki – czy jakoś tam. Tym razem będzie o jednej z niewielu pamiątek, które przytargaliśmy … Dowiedz się więcej

Mgła

Wstaję dziś rano, wyglądam przez okno i nic nie widzę… niby standard, bo ja i tak rano nic nie widzę. Ale umyłem oczy, pomrugałem i nadal nic nie widzę. Blokowiska, Wisła, Huta Warszawa wszystko to zamieniło się w białą watę. Znaczy się mgła – skonstatowałem. Zdarza się. Więc szybko obowiązki domowe, higiena, ubranie i wraz … Dowiedz się więcej

Wszystkie figury rybaka

Pana Dariusza poznałem internetowo. Okazał się miłośnikiem literatury o Tai Chi i Qi Gongu. Za każdym razem, kiedy kupował książki, ja musiałem coś dodatkowo dopytać i tak się poznaliśmy. Ostatnio zaproponował mi uczestnictwo w pewnej imprezie. To miała być konferencja dla przedsiębiorców, połączona z zawodami szachowymi skierowanymi dla tej grupy. Miałem poprowadzić panel poświęcony treningowi … Dowiedz się więcej

Księżycowe ciasteczka

Ciasteczka księżycowe są nieodzowną i tradycyjną potrawą kojarzoną z Festiwalem Środka Jesieni. Mogą mieć różne kształty i nadzienia. Zdecydowanie najbardziej klasyczne są te okrągłe, symbolizujące Księżyc i Rodzinę. tradycyjne chińskie wypieki To bardzo stara tradycja. Określenie „ciasteczko księżycowe” pojawiło się już za panowania Dynastii Song (1127 – 1279 n.e.). Ale to za mongolskiej Dynastii Yuan … Dowiedz się więcej

Nie każda droga, co się świeci…

Nieco na uboczu, w cichej bocznej uliczce o nierównej nawierzchni. W takim typowym chińskim budynku na bazie kwadratu z zacienionym patio w środku. Standardowo, od zewnątrz nie ma żadnych okien, tylko wielkie drzwi. Ale i spoza nich nic nie widać. Żeby zajrzeć do środka trzeba przejść przez drzwi. Z ulicy nikt niczego nie dostrzeże. Dlatego ulice są puste, idąc masz wrażenie, że poruszasz się wielkim kanałem. Teraz rozumiem, co oznacza powiedzenie o uczniu wewnętrznego dziedzińca.

Ciekawe dlaczego taka architektura… może miało to znaczenie militarne. Zdobywanie takich wiosek to musiał być koszmar. Każde domostwo to twierdza… niczym w tym brytolskim powiedzeniu. Tylko, że u nich to przenośnia, a tu rzeczywistość.

Fu Gong Temple

Świątynia mieści się nieco na uboczu, nad samym brzegiem jeziora, po horyzont wypełnionego lotosami. I to właśnie te rośliny przyciągnęły nas poprzednim razem. Z daleka, z mostu, widzieliśmy lotosowe łany i wcinający się w nie biały pomost. Idąc wzdłuż muru udało nam się do niego dotrzeć. Dopiero na miejscu okazało się, że jest on przedłużeniem mauzoleum mistrza. Nieśmiało zagłębiliśmy się w spokojnym ogrodzie (tylko zza murów dochodziło muczenie krów). Tak było pięć lat temu.

Guangfu się budzi z przepicia

Nie było nas pięć lat. W 2019 roku, kiedy stąd wyjeżdżałem po skróconym pobycie, obiecywałem sobie, że będę tu wracał częściej. Ale może szybciutko się wyspowiadam, dlaczego poprzednio nie zostałem do końca treningów z mistrzem? Otóż, wyjazdy wakacyjne do Chin to nie jest tylko i wyłącznie moja fanaberia. To nasz wspólny z Danusią projekt. Poprzednim … Dowiedz się więcej

Jelenie rogi

O Kubie to będzie historia, lecz nie o wyspie gorącej, starych brykach i palemkach w rumie. Kuba, to stary znajomy ze Skry (również starej, notabene). Kiedy tam się pojawialiśmy on ćwiczył sobie nieopodal. Machał różnymi przedmiotami i chodził w kółko. Oczywiście nie chodzi o to, że oddawał się jakimś tańcom ku czci Uraborusa. Chodzenie po … Dowiedz się więcej

Trzy sosny i Tai Chi: Jak natura wspiera treningi i oddech w parku nad Wisłą

W Guangfu jest świątynia Trzech Ciotek. Opiekunek okolicy. Są w niej trzy duże figury bóstw opiekuńczych. W parku nieopodal mojego domu rosną trzy sosny pod którymi dobrze mi się ćwiczy… przypadek? 😉

Plan 9 z kosmosu

Cztery lata temu mieliśmy pojechać do Chin, do mistrza Zhai’a. Były już bilety, terminy już prawie rezerwowaliśmy hotele. Stało się to co się stało. Świat stanął na głowie i nadal tak stoi, ale my wracamy na starą ścieżkę. Jedziemy ćwiczyć, jeść i zwiedzać. Będzie inaczej? Czas pokaże…

Tai Chi w cieniu Świętej Wieży

W ciepły, majowy weekend wylądowałem w … chwila na mały konkurs… (kto słuchał Muńka, ten pewnie wie)… tak, tak, wylądowałem w Częstochowie. Wyjazd w zasadzie nie treningowy, towarzyszyłem mojej mamie. Po porannym zwiedzaniu ulokowaliśmy się w hotelu i wyszliśmy na miasto. W Częstochowie znam tylko jednego człowieka ćwiczącego Tai Chi. To Marek (jego internetowa ksywa, … Dowiedz się więcej

Tajemnicze Żółwie Tai Chi

Dziś krótko, bo w zasadzie zupełnie nie na temat. Mało kto wie, że dawno temu istniały „żółwie tai chi”. Była to gra, która powstała na bazie sukcesu filmu „Tajemnicze żółwie ninja” oraz platformówki „Mario Bros”. Tai Chi Turtles Młodsi pewnie nawet nie wiedzą, że taka kaseta, jak ta ze zdjęcia, służyła do przechowywania gry na ośmiobitowy … Dowiedz się więcej

Prywatny podziemny krąg

Pawła poznałem na sali treningowej Akademii Yiquan. W zasadzie gdzież mógłbym go poznać, jak nie na sali treningowej :)?. Niewiele jest miejsc, gdzie przebywam częściej niż na sali, łamane na park. Środki komunikacji miejskiej się nie liczą. Nawiązywanie tam znajomości chyba już dawno wyszło z mody. Wracając. Paweł ćwiczy to co ja, a wcześniej ćwiczył … Dowiedz się więcej

Drewniane klocki

W ramach serii – proste przyrządy treningowe. Kiedyś, dawno temu, to Rodor obiecywał, że podejmie się prowadzenia takiej rubryki, ale jakoś nie mogę się doczekać. Cóż, bywa… nie, chłopie, nie mam żalu. Załatwimy to na ringu. Nie każdy może być biegły w sztuce stukania w klawisze. Rodor lepiej opanował sztukę stukania w worek. Muszę więc … Dowiedz się więcej

Wietnamskie Tai Chi – historyczna dogrywka

Tytuł, to jak zwykle trochę podpucha. Jakiś czas temu popełniłem tekst o wietnamskim Tai Chi, znanym jako Viet Tai Chi. Potem odezwał się fachowiec od tego przekazu i naprostował nieco moją wiedzę o tej praktyce. Okazało się, że jest to w miarę współczesny twór i że Viet Tai Chi, to nie Tai Chi, a zbieżność nazw jest … Dowiedz się więcej

Trzeci raz

Trochę późno, ale ja nie mam na to wpływu… Wrzucam, najszybciej jak się da… Trzeci Festiwal Sztuk Wszelakich się odbędzie, czyli Qifit Festival, bo ta pierwsza nazwa to moja prywatna inwencja. W tym roku też mam zamiar się tam wystawić, pokazać trochę książek i jak dobrze pójdzie coś z prawdziwej sztuki. Zapraszam serdecznie do Muzeum … Dowiedz się więcej

Jak po dobrej imprezie…

Dostałem ostatnio w prezencie książkę, niby nic dziwnego, bo ludzie wiedzą, że lubię i czasami ktoś mi coś podrzuca. Tym razem książka była elektroniczna i na dokładkę po chińsku. Nie ważne o czym… choć w zasadzie pewnie ci, którzy mnie znają i tak zgadną. Tak, o Tai Chi to dzieło było. Ale to chyba dziwne nie jest? … Dowiedz się więcej

Katedra

Nie przepadam za tą miejscówką, ale traktuję ją jako rezerwową. Dziś, tak wyszło, że musiałem z niej skorzystać. W parku, gdzie zazwyczaj ćwiczę, sobotnie wieczory to już impreza na sztery fajery. Dużo ludzi, sporo oktanów i wszystkiego innego, co jest z tym związane. Poszedłem więc pod most. Przedmoście to długa, pozbawiona roślinności przestrzeń z wyrastającymi, co … Dowiedz się więcej