Forma podwójna z szablą

Wróćmy do Fu Gong Temple, czyli do mojego ulubionego miejsca w moim ulubionym miasteczku w Chinach. Na wprost bramy wejściowej stoi okazały pawilon. Na środku, pod zdjęciami mistrzów rodziny Yang, jest wielka figura patrona świątyni siedzącego na tronie. Poprzednio stałem tylko przed frontem, zupełnie nie spodziewając się tego, że poza pomnikiem i ołtarzem, może być tam jeszcze coś. Tym razem to Danusia postanowiła zajrzeć do środka. W zasadzie, na pierwszy rzut oka, nic ciekawego tam nie było. Betonowa podłoga i ten specyficzny zapach niegrzanego budynku. Tak, wiem, w czasie kiedy tam byliśmy, nic nie trzeba grzać (40 stopni, to w zasadzie nic dziwnego), ale trzeba pamiętać, że zimy w Guangfu są dość podobne do naszych. O ile podłoga nie była zupełnie interesująca, to na ścianach odkryłem istne Taichiowe złoto. Skarb w postaci zdjęć Fu Zhong Wena ćwiczącego (oczywiście) Tai Chi. W tym i sąsiednim pawilonie znaleźliśmy chyba kompletny przekaz stylu Fu. Z tego wszystkiego najbardziej zainteresowała mnie podwójna forma z szablą.

Fu Zhong Wen

Pisałem o tej formie już kilka razy. Bo ona mnie trochę śledziła, chodziła za mną. Najpierw Jiuzhizi podesłał mi skany wyłuskane gdzieś w odmętach chińskich internetów. Potem okazało się, że taka metoda treningowa jest obecna w przekazie Hao i uczyliśmy się jej pewnego upalnego lata. Jak już trochę mocniej zacząłem się nią interesować, to udało mi się znaleźć w necie trochę filmików ludzi, którzy ją ćwiczą. Taki dobry materiał porównawczy.

O formie podwójnej z szablą nie będę się rozpisywał. Jak dla mnie ma same zalety: krótka, powtarzalna, łatwo zapamiętać i praktykować. W zasadzie ma tylko jedną wadę… wymaga partnera. Choć… zdarzało mi się przecież wielokrotnie ćwiczyć ją solo pod drzewkiem. To chyba zasługa krótkiej playlisty technik, które składają się na ten zestaw, bo takiej ręcznej formy podwójnej ze stylu Yang nigdy nie szło mi się nauczyć w wersji solo. A zgodnie z przypowieścią o pewnym łuczniku – jeśli potrzebujesz łuku do strzelania, to jesteś kiepskim strzelcem.

Wróćmy jednak do formy odnalezionej na ścianie świątyni… oczywiście uwieczniłem całość na swoim telefonie. Czułem się z deczka jak jakiś wiktoriański archeolog w egipskim grobowcu. Oczami wyobraźni widziałem siebie w korkowym kasku, sprawnie szkicującego w wielkim notatniku. Niestety fotki muszą wystarczyć. Oczywiście z przyjemnością się nimi podzielę. Korzystając z supernowoczesnej, amerykańskiej technologii próbowałem nawet przetłumaczyć napisy, ale AI nie dała rady z ręcznym chińskim pismem. Może kiedyś?

Inna? A tam inna. To, że w pierwszej technice my walimy na środek czerepu, a oni chcą zdjąć głowę z szyi (lub na bark), to nic nieznaczący szczegół. Nieco inne kąty, to również nieistotne różnice. Trochę mi brakuje techniki, którą nazywamy: „Piękna pani chroni się pod parasolem przed słońcem na deptaku w Krynicy”, w tym wydaniu ta ucieczka jest związana z odwinięciem się szablą. Ale naprawdę to szczegóły. Być może wynikają one z tego, że chłopaki używają szabli typowej dla stylu Yang, a my tego prostszego byczego ogona?

Czy dziwne, że ta sama forma występuje w dwóch, na pierwszy rzut oka, różnych stylach? Andrzej Kalisz powiedział: „A co w tym dziwnego, oni mieszkali obok siebie” i to chyba rozwiązuje problem. Jak coś jest dobre, to łatwo jest to przyjąć jako swoje. Mnie się bardzo podoba końcówka tej formy. W tej naszej cały czas czuję jakiś dysonans.

I tym podwójnym akcentem płynnie zakończmy rok 2024. Następny będzie… (wpisz co uważasz za stosowne, za negatywy dziękujemy) i tego życzy wam redakcja „Tai Chi po polsku”.


1

Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


PS. A moim wrogom wybaczam, bo wiem, że to ich najbardziej wkurzy.

2 komentarze do “Forma podwójna z szablą”

  1. Cześć No właśnie ta szabla na zdjęciach bardziej wygląda jak miecz….to chyba nie jest takie klasyczne dao…a może po prostu ja już coraz gorzej widzę 🙂 (co jest bardzo prawdopodobne)…. no to korzystają z okazji życzę dobrego roku 2025, realizacji planów i marzeń, oczywiście kolejnych wizyt treningowych w Chinach…..a sobie życzę kolejnych wpisów na blogu, żeby było co poczytać bo na prawdę robisz dobrą robotę….pozdrawiam i szczęśliwego Nowego Roku.

    Odpowiedz
    • To szabla, w stylu Yang często używa się właśnie takiej. Bardziej przypominającej naszą europejską, bardziej szczupłą. Czytałem, że to wynikło z tego, że te szable zwane „byczym ogonem” była dedykowana podoficerowi, czegoś na kształt żandarmerii i jakimś urzędnikom niższego szczebla. Kiedy Yang Lu Chan pojawił się w Pekinie i trafił na salony zaczął używać takiej bardziej arystokratycznej, bo nie mógł szkolić „elity” chamską bronią. Ale głowy za tą teorię nie dam… choć brzmi sensownie.

      Obecnie nie ma to większego znaczenia, bo większość szkół stylu Yang używa tej szerokiej bo jest ona bardziej „egzotyczna”.

      Dzięki za życzenia. Nawzajem, by ta prawdziwa praktyka była jeszcze przed Tobą, że taki złośliwy będę.

      Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz