Treningowe „zero waste”

Miałem okazję przejść się ostatnio po podwarszawskim lesie. Takie życie, czasami udaje się połączyć coś służbowego z czymś przyjemnym. I jakieś dziwne myśli mnie wtedy nachodzą, zupełnie nietreningowe na początek. Bo las, owszem, podwarszawski, ale jakoś przez ludzi nie zasiedlony. To jest,  jakoś na głębokość pięćdziesiąt metrów od drogi gdzieniegdzie widać koczowiska miłośników napojów akcyzą … Dowiedz się więcej

Zrób to sam…

Moje strzelanie z łuku, to żadna sztuka – to jeszcze jedna metoda spędzania czasu na powietrzu. Kiedyś pisało się świeżym, ale teraz to już sam nie wiem. W każdym razie, siedzenie w domu przed TV, to jakoś nie moja para kaloszy. Strzelam więc sobie do „zająca”, czyli celu skręconego z różnych folii zebranych w pracy … Dowiedz się więcej