Treningowe „zero waste”
Miałem okazję przejść się ostatnio po podwarszawskim lesie. Takie życie, czasami udaje się połączyć coś służbowego z czymś przyjemnym. I jakieś dziwne myśli mnie wtedy nachodzą, zupełnie nietreningowe na początek. Bo las, owszem, podwarszawski, ale jakoś przez ludzi nie zasiedlony. To jest, jakoś na głębokość pięćdziesiąt metrów od drogi gdzieniegdzie widać koczowiska miłośników napojów akcyzą … Dowiedz się więcej