Lekcja miecza – lata trzydzieste XX wieku

Poniższy film jest fragmentem większej całości, ukazującej Chiny sprzed II wojny światowej. Film ujrzał światło dzienne w 1939, ale materiały do niego kręcono przez całe lata trzydzieste. Ta krótka scenka pokazuje nauczyciela i ucznia w trakcie tytułowej lekcji miecza. Zajęcia odbywają się na zewnątrz, a tło stanowią jakieś ogrodowe meble. Co tu komentować? Chyba tylko … Dowiedz się więcej

Pchające dłonie – Pekin 1985

Erle Montaigue (1949-2011) nieco kontrowersyjny (ale w gruncie rzeczy pozytywny) praktyk Tai Chi. Specjalnie nie tytułuje go mistrzem, choć wiem, że wiele osób tak o nim myśli. Był założycielem szkoły, której oddziały znajdują się w dwudziestu ośmiu krajach na całym świecie, ktoś mu zatem mocno ufał. Erle swój trening rozpoczął od zapasów. To tłumaczy, dlaczego dużo … Dowiedz się więcej

Stare fotografie – chiński Sajgon

Na trzy, cztery… z czym się wam kojarzy słowo Sajgon? Tak, z sajgonkami – to nazwa, którą nadali amerykańscy żołnierze, którym spodobała się idea azjatyckiego fast foodu (nazwa angielska „spring rolls” jest dosłownym tłumaczeniem nazwy chińskiej). To wietnamskie miasto (obecna nazwa to Ho Shi Minh City) Polakom kojarzy się jeszcze z amerykańską interwencją w Wietnamie w … Dowiedz się więcej

Stare fotografie – polska eksploracja Chin

Przeglądając archiwa NAC (Narodowe Archiwum Cyfrowe) trafiłem na kilka fotografii pochodzących z lat 1927-1930 przedstawiających dwie polskie wyprawy badawcze. Pierwsza do Mongolii (1927), druga do Chin (1930). Ta druga to po prawdzie wyprawa do Mandżurii, która już wtedy miała mocno separatystyczne zapędy (od 1932 była już oddzielnym, choć tylko marionetkowym państwem).

Ośrodkiem, który sprzyjał takim wyprawom był Harbin, miasto, które już wtedy, w takiej samej mierze było rosyjskie jak i chińskie, ale i w pewnym stopniu polskie też. Polaków było tam bowiem ok. 10% ludności.

Skąd się tam wzięli Polacy? Wedle mojej wiedzy, to z dwóch źródeł. Jedni, to kadra techniczna (inżynierowie, budowniczy) zatrudniani przez władze carskie na kontrakty. Kontrakty były dobrze płatne to i Polacy jechali, a że Polski jako takiej nie było, to wielu z nich zostawało już na stałe. Byli też handlowcy, biznesmeni i inwestorzy stawiający tam nawet niewielkie fabryczki. Pamiętacie może książkę pod tytułem „Szaleństwa Panny Ewy” Kornela Makuszyńskiego? Tam właśnie ojciec głównej bohaterki wyjeżdża do Chin na kontrakt (były to lata trzydzieste), jest co prawda lekarzem, a nie inżynierem i carska Rosja już dawno gniła na dnie jekaterynburskiej studni, ale przykład ten pokazuje, że kierunek ten był tak lubiany jak obecnie Londek (Tam nad Izą).

Drugim źródłem byli uciekinierzy z zesłania, bądź też tacy, którym się to zesłanie kończyło. Harbin, to było pierwsze miejsce, gdzie uciekinierów nie mogła ścigać władza caratu, a warunki życia były niemal europejskie (nawet biała wódka była dostępna, a nie coś, co przypomina landrynki rozpuszczone w acetonie). Natomiast Ci, którym kara się kończyła, często nie mieli już gdzie wracać (konfiskowane majątki), bądź też chcieli rozpocząć nowe życie w miejscu, gdzie łatwiej o taki start. Przykładem uciekiniera z Syberii może być nasz superhiroł Beniowski, który to z Kamczatki na Madagaskar aż popłynął, z krótką wizytą w Mandżurii.


1

Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


We wspomnianym już wcześniej Harbinie Polaków było dużo. W 1921 udało się zorganizować polską jednostkę wojskową. Tak zwany Odrębny Batalion Piechoty. Pod jej sztandar zaciągnęło się prawie 1000 osób.

A teraz fotki. W pełnych rozmiarach możecie je obejrzeć w archiwum NAC (Narodowe Archiwum Cyfrowe).

SM0_1-N-199a

Kazimierz Grochowski

Organizatorem obydwu wypraw był Kazimierz Grochowski (ur. 1873 w okolicach Lwowa, zm. 1937 w Harbinie) – geolog, etnograf, archeolog, badacz wschodniej Syberii, Mandżurii i Mongolii.

Jako pierwsze przedstawię zdjęcia pochodzące z wyprawy do Mongolii w okolicę wyschniętego jeziora Bain Nor.

Druga wyprawa, to Chiny. Prowadził tam intensywne badania archeologiczne, badając ruiny dawnych koreańskich miast-państw Buyeo (Fuyu) i Balhae (Bohai).

Relacje z podróży Kazimierz Grochowski publikował w polskiej prasie. Może nie były one aż tak spektakularne jak te Ossendowskiego, ale na pewno ciekawe,

 

   MONGOLIA – 1927

SM0_1-Z-288-5
członkowie wyprawy w czasie wydobywania wody

Dowiedz się więcej